Co mają wspólnego: ocean z hydrożelu, truskawka ze slimów, dynie z puchnącej ciastoliny czy deszcz w szklance z nauką angielskiego?

Okazuje się, że bardzo dużo!

 

Cofnijmy się w czasie o kilkanaście lat. Nauczycielka angielskiego z Rzeszowa — Sylwia Rytarowska (pierwsza z lewej)— czuje coraz większą frustrację, że szkolne programy nauki języków obcych są nudne dla uczniów i nie przynoszą zadowalających efektów. Na własną rękę zaczyna szukać innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych i szkolić się z zakresu technik zapamiętywania i neurodydaktyki. 

W tym samym czasie, jako młoda mama, z coraz większym zaciekawieniem obserwuje zachowania swoich córek, a konkretniej ich podejście do zabaw. Ze zdumieniem odkrywa, że Marysia i Gabrysia szybko tracą zainteresowanie drogimi zabawkami. Widzi natomiast, że ich uwagę przykuwają włóczki i guziki z pudełka, ciasto na pierogi w kuchni czy laleczki zrobione z drewnianych łyżeczek.

Im częściej bawi się z dziewczynkami samodzielnie zrobionymi zabawkami czy rzeczami codziennego użytku, tym zabawa trwa dłużej i bardziej je angażuje.

Ta inspiracja pozwoliła Sylwii zagłębić tajniki edukacji sensorycznej, którą zaczęła także przemycać w pracy nauczyciela angielskiego. Efekty okazały się piorunujące. Uczniowie niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle z zainteresowaniem uczestniczyli w zajęciach, chłonęli wiedzę jak tylko dzieci potrafią i nie mogli doczekać się kolejnych lekcji.

Kilkanaście lat później, Sylwia Rytarowska otwiera pierwszy w Polsce multisensoryczny kurs dla maluszków Pick Up Sensory English, gdzie uczy najmłodszych angielskiego całkowicie na bazie sensorycznych projektów. Pomysł na taką naukę języka obcego budzi u najmłodszych nieustanny zachwyt i robi furorę. Rodzice przekazują sobie informację o kursie pocztą pantoflową.

Nie ma się czemu dziwić, bo czy w innych szkołach mali kursanci w trakcie oswajania się z angielskim robią sałatki owocowe do jedzenia, a przy tym poznają kulinarne słówka, wąchają i smakują owoce, a przy tym poprawiają motorykę rączek? Czy podczas omawiania tematu o rodzinie mają możliwość tworzyć pacynki z rękawiczek, włóczek, sztucznych oczu i drucików sensorycznych? A na Halloween samodzielnie tworzyć pumpkin jar, czyli słoik z pomarańczową puchnącą ciastoliną udekorowaną jak najprawdziwsza dynia?

Ta mała, lokalna szkoła językowa rośnie w siłę w niesamowitym tempie. Jakiś czas później do właścicielki dołącza lektorka — Jadzia Kuraś (ta na różowo). To niesamowicie empatyczna i inteligentna emocjonalnie nauczycielka, która szybko zauroczyła się sensoryczną metodą nauki angielskiego. Obie lektorki z zaangażowaniem poszerzały swoją wiedzę o nowoczesne techniki zapamiętywania, a także z zainteresowaniem obserwować najlepszych dziecięcych nauczycieli z całego świata, którzy w Internecie dzielili się swoimi pomysłami na zajęcia.

Na bazie tych inspiracji Sylwia z Jadzią nieustannie ulepszają scenariusze lekcji. Każdy element zajęć testują na pierwszych kursantach. Sensoryczne zabawy i projekty modyfikują do tego stopnia, aż lekcja wzbudzi zachwyt u każdego dziecka. Ma być zawsze efekt wow, mnóstwo ambitnych tematów aplikowanych poprzez sensoryczne zabawy, tematyczna praca plastyczna, którą można wykorzystać do nauki na zajęciach, a potem zabrać do domu na pamiątkę.

Do grona twórców materiałów dla dzieci w 2020 dołączają Gabriela Rytarowska (pierwsza z prawej), teraz już dorosła córka Sylwii, dyplomowana graficzka oraz  Krzysztof Drzał, który także obdarzony artystycznym talentem zostaje najlepszym Koordynatorem Pick Up na Rzeszów.

Tym sposobem Pick Up obecnie to genialnie zaprojektowany i przemyślany w każdym calu program uczenia najmłodszych w wieku 3-6 lat angielskiego poprzez fascynujące multisensoryczne projekty. Mamy nie tylko swoje autorskie scenariusze lekcji, ale także mnóstwo własnych pomocy dydaktycznych, które wzbogacają każdą minutę lekcji i jak magnes przyciągają kolejne dzieci do zanurzania się w angielskim poprzez angażowanie wszystkich zmysłów. Obecnie pod skrzydłami Pick Up uczy się prawie 200 małych kursantów, a na pokładzie znajduje się ponad 25-osobowa załoga cudownych lektorów.

Co nas łączy?

Wszyscy pasjonujemy się nauczaniem dzieci i nowymi pomysłami! Kochamy zmieniać, dostosowywać i ulepszać nasze procesy. Spotykamy się regularnie i modyfikujemy rzeczy, które nie podobają sie nam, tak aby rozwijać i uczyć się razem z naszymi podopiecznymi w myśl Kai Zen!